21 - 23 czerwca odbyły się Mistrzostwa Żeglarskie Towarzystw Ubezpieczeniowych 2018. To już piąta edycja branżowych regat, a PZU wzięło w nich udział po raz trzeci. 

Ideą regat jest rywalizacja na płaszczyźnie amatorskiego sportu żeglarskiego, w gronie osób związanych z branżą ubezpieczeniową. W czasie tegorocznych mistrzostw odbyły się również regaty w przebraniu oraz regaty „Old Boys” na łódkach klasy Optimist.

Na starcie stanęło 14 załóg, a PZU było reprezentowane przez dwa zespoły:
– składająca się z pracowników, Załoga PZU 1 - Marta Baran, Michał Skrzypczak, Maciej Jęczmiński, Wojtek Stasiak. Załoga PZU 1 zajęła VI miejsce.
– składająca się z agentów Łódzkiego Obszaru Sprzedaży Wyłącznej, Załoga PZU 2 – Paweł Juszczak, Przemysław Starosta, Ewa Kośka, Daria Kośka. Załoga PZU 2 zajęła XIII miejsce.

W Regatach towarzystw ubezpieczeniowych, już po raz piąty udział wziął Roger Hodgkiss, Członek Zarządu PZU. Jest on sponsorem tego wydarzenia ze strony PZU i dzięki niemu nasi agenci znaleźli się na liście zawodników. W tym roku Roger Hodgkiss otrzymał specjalną nagrodę „Dzwon Przyjaciela Regat” – za zaangażowanie i promocję regat w branży ubezpieczeniowej. Gratulujemy!



Zapraszamy do przeczytania wywiadu z członkami łódzkiej załogi: Ewą Kośką, Darią Kośką, Pawłem Juszczakiem i Przemkiem Starostą.

Skąd wzięło się wasze zamiłowanie do żeglowania?
Żeglarską pasją zaraził nas Paweł, dla którego od 1985 roku pływanie jest najlepszym sposobem na wypoczynek. Jego zamiłowanie do takiego sposobu spędzania wolnego czasu, stało się zaraźliwe. Nic dziwnego, że człowiek, który jako nastolatek zbudował katamaran, którym możemy pływać do dziś, jest źródłem inspiracji i wiedzy – szczególnie żeglarskiej. Ktoś, kto raz wsiądzie na łódkę i poczuje wiatr w żaglach, albo to pokocha albo znienawidzi. My zaliczamy się do tej pierwszej grupy.

Jak to się stało, że zaczęliście pływać razem?
Poznaliśmy się w PZU. Byliśmy dobrymi kolegami z zespołu, jednak z biegiem czasu połączyły nas nie tylko ścieżki zawodowe, ale i sprawy prywatne. Teraz jesteśmy praktycznie rodziną, a na łódce – jedną drużyną. Co roku staramy się w naszym napiętym grafiku znaleźć czas na żeglowanie. W słoneczne weekendy pływamy swoją mniejszą jednostką na pobliskim zbiorniku Jeziorsko, w wakacje czarterujemy łodzie na Mazurach. Obok żeglarstwa naszą pasją są także sporty motorowodne i w ubiegłym roku wszyscy zdawaliśmy egzamin na patenty sternika motorowodnego. Później Ewa zajęła drugie miejsce w klasyfikacji kobiet w amatorskich Mistrzostwach Polski Skuterów Wodnych. Oczywiście wszyscy jej kibicowaliśmy.

Jak dowiedzieliście się o Regatach TU?
O sekcji żeglarskiej stworzonej przez PZU wiedzieliśmy od dawna. W tym roku w odpowiednim czasie udało nam się dołączyć do reprezentacji firmy, dla której od lat pracujemy.

Jakie są Wasze wrażenia z imprezy?
Uczestnictwo w Żeglarskich Mistrzostwach Polski Towarzystw Ubezpieczeniowych było niesamowitą przygodą. W przepięknym miejscu, wśród wspaniałych ludzi, w cudownej atmosferze, jaką tworzyli, spędziliśmy kilka dni, które długo będziemy wspominać. Od przyjazdu byliśmy pod wielkim wrażeniem sposobu organizacji tego wydarzenia. Nasze obawy, że spotkanie reprezentantów wielu ubezpieczycieli w jednym miejscu, może być powodem zgrzytów, zostały rozwiane. Żeglarska atmosfera wpływała pozytywnie na humory uczestników i niwelowała podziały.

Co Wam się najbardziej podobało?
Największe wrażenie wywarło na nas przyjęcie przez innych uczestników wydarzenia. Druga drużyna PZU, która startowała w regatach, wiedząc, że uczestniczymy w nich po raz pierwszy, otoczyła nas opieką. Dzięki temu, na nieznanych wodach poczuliśmy się pewniej. Prezes naszej firmy, Roger Hodgkiss, okazał się bardzo przyjaznym i miłym człowiekiem, a dyrektor Michał Świderski, to prawdziwy dżentelmen. Atmosfera, którą tworzą ludzie, jest najważniejszym czynnikiem udanej imprezy.

Podczas zawodów mieliście super przebrania. Z jakiego powodu te stylizacje?
Wyścig w przebraniu był jedną z konkurencji w zawodach o tytuł najbardziej wszechstronnej załogi. Byliśmy w strojach kibiców reprezentacji Polski i chcieliśmy odnieść się w ten sposób do tegorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej oraz pokazać, że kibicujemy drużynie narodowej. Do ogólnej punktacji wliczane były inne konkurencje, m.in. dwa wyścigi żeglarskie, wyścigi i zadania Pucharu Prezesów, wyścigi Oldboys, Ubezpieczeniowe Regaty Charytatywne oraz zabawy organizowane w Yacht Clubie.

Jakie są Wasze żeglarskie plany na przyszłość?
Wracając z regat, poczuliśmy głód żeglarstwa i chęć rozwijania się. Marzymy o tym, aby w przyszłym roku każdy z nas miał już patent żeglarza jachtowego. Zwiększy to nasze kompetencje teoretyczne i umiejętności praktyczne. Żeglarstwo znaliśmy do tej pory tylko od strony rekreacyjnej. Na Mistrzostwach Towarzystw Ubezpieczeniowych doświadczyliśmy uroków rywalizacji, która przynosi wiele emocji.

Co daje żeglarstwo agentom ubezpieczeniowym?
Uczy współpracy, podziału obowiązków, odpowiedzialności za swoje funkcje, ciągłej gotowości i szybkiej reakcji na zmieniające się warunki na wodzie. Sternik na łodzi jest liderem, którego słucha cała załoga. Jednak sternik wie, że bez załogi daleko by nie popłynął. Przekładając to na naszą pracę: prowadzenie agencji ubezpieczeniowej uczy współpracy, podziału obowiązków, odpowiedzialności za swoje funkcje i gotowości do reakcji na zmieniające się warunki na rynku. Agent jest liderem, którego słuchają OfWCA. Jednak agent wie, że bez swoich pracowników daleko by nie zaszedł.

Rozmawiał: Bartek Świątkowski – kierownik sprzedaży Łódzkiego Obszaru Sprzedaży